I powróciłem po kontuzji, pierwsze rozbieganie nie przebiegło niestety tak jak sobie wyobrażałem(czyba przestanę zabierać ze sobą telefon) poza tym lało jak cholera.
Przed treningiem zjadłem pół banana i to był całkiem niezły pomysł, sił mi nie zabrakło, a nie czułem się ociężale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz