niedziela, 5 lutego 2012

Czego nie chce ci powiedzieć trener pływania thriatlonisto?





Na zajęciach pływania często jesteśmy uczeni pokonywania wielu długości basenu. Ma to nas przygotować do długiego dystansu pływackiego jaki spotykany jest na zawodach triathlonowych. Czego jednak nam trener nie mówi? Co nas spotka na zawodach? O tym właśnie jest ten wpis. 

Jest kilka czynników które wyróżniają pływanie w basenie od pływania w otwartym zbiorniku wodnym.


BRAK DNA W ZBIORNIKU OTWARTYM

Pomyślisz sobie..to każdy wie. Pytanie brzmi czy się tego spodziewa. Na basenie masz pod ręka liny rozdzielające tory, masz też dno które najczęściej jest dostępne by móc stanąć. W przypadku otwartego zbiornika wodnego sprawa przedstawia się diametralnie inaczej. Nie ma dna ;) Tzn. jest…ale wiele metrów niżej. Niby nic a wiele osób sobie nie radzi z tym faktem. Warto potrenować pływanie w jeziorze przed zawodami!

FALE

Zastanawiało Cię kiedyś czemu liny oddzielające tory mają takie fikuśne plastikowe elementy na sobie? Ich zadanie to niwelacja fal. W jeziorze czegoś takiego jeszcze nie zamontowali ;) Pewnie pukasz się w głowę, że na jeziorze w odróżnieniu od morza zdarza się iż jest cicho i nie występują fale. Niby masz rację, pamiętaj jednak że w czasie zawodów występują nawroty w okół boi. Inni zawodnicy stworzą Ci odpowiednio wysoką falę, że będzie Cię kryć nawet jak obrócisz się na plecy (testowane osobiście). Jak sobie z tym radzić? Po primo przywyknąć do uczucia (w triathlonowym pływaniu zawodnik musi być opanowany i spodziewać się wszystkiego). Drugim ważnym elementem mającym znaczenie przy stałych falach (np. od wiatru) jest umiejętność oddychania na obie strony (tak wiem umiesz to, pytanie czy tak samo dobrze na obie strony ;) ). Po co ta umiejętność jest tak ważna? Ot będziesz oddychać wyłącznie na stronę z której fale nie nacierają na Ciebie.

Zdjęcie: http://j.mp/zl3jQV

NAWIGACJA

Pływając w basenie możesz zamknąć nawet oczy a liny boczne i tak dadzą Ci do zrozumienia że zbaczasz z toru ;) Jak już wcześniej wspominałem na jeziorze zbytnio takich lin nie ma. Niestety możesz nadłożyć dystansu płynąc zygzakiem albo wręcz zgubić się (tak jest to możliwe jak boi jest dużo a zbiorki mały). Co zatem zrobić z tym fantem? Trenować element “nawigacyjny” kraula. Jest to oddech brany do przodu. Umożliwia on obserwację “pola walki” i korygowanie kierunku w którym płyniemy. Dobre okularki które nie parują też będą na wagę złota!

START Z WODY

Z moich obserwacji wynika iż w Polsce startuje się z brzegu albo z miejsca gdzie zawodnicy stoją na gruncie. Niestety na arenie światowej sprawa ma się zupełnie inaczej. Startuje się z wody :) Innymi słowy unosisz się na wodzie i z tej pozycji zaczynasz płynąć. Co tutaj jest wartego wzmianki? Mianowicie to, że jeśli nie umiesz szybko startować z takiej pozycji to osoby z tyłu wpłyną na Ciebie i Cię przytopią :) Tutaj nie mam co doradzać, trenuj!

NIE BÓJ SIĘ KOPNIAKÓW, UDERZEŃ, PRZYTOPIEŃ…ORAZ POCIĄGNIĘĆ

Triathloniści pływanie w dużym ścisku nazywają czasem kocioł. Uważam że jest to trafne określenie. Dopóki zawodnicy nie rozciągną się na trasie dystansu pływackiego możesz się spodziewać mnóstwa uderzeń. Jak się do tego przygotować? Zabierz 4ke znajomych ze sobą na basen i płyńcie obok siebie. Nie, nie na różnych torach..na tym samym ;)

Zdjęcie: http://j.mp/uRk0Fs

KORZYSTAJ Z DRAFTINGU W WODZIE

Wiadomo drafting jest zabroniony…ale na rowerze ;) Naucz się pływać blisko innych zawodników! Nie musisz dokładnie płynąć za nimi płynięcie obok biodra da Ci już dużo!
Drafting = na rowerze chodzi o to że jedziemy bardzo blisko kogoś z przodu i to on męczy się z wiatrem. W przypadku wodnego draftingu chodzi o to samo, ale on walczy z oporem wody :)
Mam nadzieję, że te kilka wskazówek zaoszczędzi Ci wiele nieprzyjemnych sytuacji które tylko czekają by dopaść Cię w wodzie.

Źródło: http://love2tri.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz